Odwiedzin :

wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 6: "Nie płacz głupia"

   -Wszystkiego najlepszego!- Krzyknęła mama widząc mnie w progu kuchni. Wstała i przytuliła mnie mocno do siebie. 31 Maja moje urodziny. Jako dziecko uwielbiałam ten dzień. Tata zawsze zabierał mnie do sklepu i mogłam sobie wybrać co tylko chciałam, oczywiście bez przesady. Na samą myśl o ojcu zrobiło mi się niedobrze. Odetchnęłam głęboko i gdy mama uwolniła mnie ze swoich objęć usiadłam na krześle.
-Mamo?
-Tak? - Podstawiła mi pod nos talerz z naleśnikami i dżem.
-Mogę dzisiaj nie iść do szkoły? Źle się czuję... - Wbiłam wzrok w naleśniki. Oczywiście że dobrze się czułam. Po prostu nie chciałam dzisiaj patrzeć na Łukasza.
-Jasne! Czemu nie... W końcu to twój dzień. - Uśmiechnęła się do mnie i wyszła z kuchni. - W takim razie nie ruszaj się z domu skoro źle się czujesz. Najlepiej się połóż i leż. Wrócę wieczorem pa. - Usłyszałam zamykające się drzwi. Odetchnęłam z ulgą. Wstałam od stołu i wsadziłam naleśniki do piekarnika by nie wystygły za szybko. Nigdy nie byłam głodna z rana. Poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Oczywiście nic ciekawego nie leciało więc latałam po kanałach jak szalona. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam i niechętnie do nich podeszłam. Otworzyłam je i zobaczyłam Kamila. Trochę mi było głupio bo byłam w piżamie i szlafroku a na dodatek nie uczesana. Zawiązałam szlafrok i spojrzałam się na niego.
-Nie idziesz do szkoły?
-Nie, dzisiaj zrobię sobie wolne. -Powiedziałam a chłopak podejrzanie się na mnie spojrzał. - No co?
-Nic... Nie ważne. Myślałem że razem pójdziemy.
-A nie pomyślałeś o tym co by było gdyby Łukasz nas razem zobaczył? - Uniosłam brwi do góry.
-Skoro już wie o ostatnich dniach to po co to ukrywać? - Uśmiechnął się delikatnie a ja poczułam jak dreszcz przechodzi po moim ciele. - Zresztą... Przepraszam za wczoraj ale... Chciałem byś wiedziała co siedzi mi na duszy.
-Ej! Nie masz za co mnie przepraszać. W sumie to ciesze się że byłeś szczery wobec mnie. - Uśmiechnęłam się. - Tak w ogóle to wejdź. Nie będziemy tak stali w progu. - Weszłam do środka a on za mną. Przeszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Po chwili chłopak przysiadł się do mnie. Wbiłam wzrok w telewizor. - Może jesteś głodny? - Odparłam i odwróciłam wzrok w jego stronę. - Mam ciepłe naleśniki których sama nie zjem. Chcesz trochę?
-Jasne. - Uśmiechnął się a ja wstałam i przeszłam do kuchni. Wyciągnęłam talerz z piekarnika i postawiłam na stole. Sięgnęłam po talerzyki i podałam mu jeden. Sztućce były na wierzchu więc wzięłam je i usiadłam do stołu. Chłopak zrobił to samo i nałożył sobie naleśnika. Niechętnie wzięłam kolejnego i posmarowałam dżemem. W sumie to nadal nie byłam głodna ale w końcu musiałam coś zjeść. Nie chciałam powtórki z tamtego roku. Ukroiłam mały kawałek i z trudem go zjadłam. Spojrzałam się na talerz Kamila który już był pusty. Otworzyłam szeroko oczy.
-Ciebie to chyba w domu nie karmią... - Zaśmiałam się a on wystawił w moją stronę język.
-Wiesz moja kuchnia nie jest aż tak dobra jak twojej mamy lub twoja. - Wzruszył ramionami i wziął dokładkę.
-A tata?
-Nie ma czasu. Jak wraca z pracy to je i idzie spać. Więc prawie wszystko mam na własnej głowie.
-Uhm. - Spojrzałam się na mój talerz. Cicho westchnęłam i wpakowałam w siebie duży kawałek naleśnika. Gdy go połknęłam Kamil zaśmiał się..
-Może ci pomóc? - Uniósł brew do góry.
-W sensie że zjesz mi naleśnika? - Zaśmiałam się.
-W sensie że cię nakarmię. - Uśmiechnął się szeroko i sięgnął po mój widelec. Uniosłam brwi do góry zdziwiona po chwili chłopak wsadził mi do buzi chyba pół naleśnika. - Jedz nie marudź! - Śmiejąc się wstał i odstawił talerz do zlewu. Wrócił na swoje miejsce a ja w końcu uporałam się z naleśnikiem.
-Wiesz co? Chyba wolę już jak sama jem.
-Oj no przecież dobrze mi idzie! - Puścił do mnie oczko a ja odsunęłam od siebie talerz. Jęknęłam i odgarnęłam włosy do tyłu.
-Tak bardzo dobrze tylko udławiłabym się na starcie. - Zaśmiałam się i wystawiłam w jego stronę język. Wstałam i wyciągnęłam z lodówki sok. - Chcesz trochę?
-Jasne. - Odparł a ja wyciągnęłam dwie szklanki. Nalałam soku i podałam mu jedną. Napiłam się i odstawiłam szklankę do zlewu.
-Nie wybierasz się do szkoły?- Uniosłam brew do góry spoglądając na zegarek. Chłopak wzruszył ramionami i odstawił kubek do zlewu. Stanął naprzeciwko mnie i uśmiechnął się.
-Jeśli pozwolisz mi zostać... - Spojrzał się w moje oczy a ja zupełnie odpłynęłam. Nie... Nie dziś nie tym razem. Nie patrz się tak na mnie! Krzyknęłam w duchu i zagryzłam dolną wargę.
-Zostań jeśli chcesz. - Odwróciłam wzrok i przeszłam do salonu. Po minucie chłopak przyszedł za mną i usiadł obok mnie na kanapie. Oboje zaczęliśmy oglądać jakiś durny serial w telewizji. W pewnej chwili tak mnie przymulił że oparłam głowę na jego ramieniu i zasnęłam.



* * *

    Obudziłam się gdzieś trzy godziny później. Chłopak leżał za mną i obejmował mnie w pasie. Najwidoczniej sam zasnął. Powoli wysunęłam się z jego objęć i przykryłam go kocem. Uśmiechnęłam się i nie wiem czemu ale pocałował go delikatnie w policzek. Po prostu musiałam to zrobić. Czemu? Nie wiem. Pobiegłam szybko na górę do mojego pokoju i przebrałam się. Potem poszłam do łazienki i umyłam zęby oraz wyczesałam się. Czemu ciągle czuję że zamiast Kamila na dole śpi Łukasz? Czemu żyję przeszłością? Jęknęłam i poszłam do kuchni. Nie wiedziałam co o tej całej sytuacji myśleć. Jeszcze niedawno mogła bym przysiąc na matkę że bez Łukasza nie widzę życia. A teraz? Nienawidzę go. Westchnęłam i zabrałam się za zmywanie. Po chwili usłyszałam że Kamil wchodzi do kuchni. Odwróciłam się ale nikogo nie było w przejściu. W pewnej chwili poczułam czyjś oddech na szyi.
-Wyspana? - Powiedział a ja delikatnie uśmiechnęłam się w kąciku ust.
-Tak. A ty? - Odwróciłam się do niego i nasze spojrzenia się spotkały. Delikatnie ugryzłam dolną wargę.
-Nie śpię od 15 minut ale tak wyspałem się. - Uśmiechnął się łobuzersko. Otworzyłam szeroko oczy.
-Ale że czułeś jak wstawałam?
-Tak... - Zarumieniłam się.
-I też czułem twój delikatny pocałunek. - Uśmiechnął się delikatnie i nachylił się w moją stronę. Speszona lekko odchyliłam się w tył bo wiedziałam co zaraz się stanie. Chłopak powoli otworzył oczy.
-Przepraszam. - Odparł a ja uśmiechnęłam się słabo. Serce biło mi jak oszalałe. Oczywiście że chciałam go pocałować! Ale po prostu jeszcze nie mogłam...To nie może dziać się tak szybko. Jak na razie nie mogę na to pozwolić. Muszę się przystosować do nowego świata. Spuściłam wzrok a on odsunął się ode mnie. Spojrzałam się na niego. - Będę już leciał. Im szybciej dojdę do domu tym szybciej zrobię to co muszę. - Odparł i wyszedł. Nic nie powiedziałam tylko stałam jak słup, nawet nic nie powiedziałam. Gdy wreszcie otrząsnęłam się wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Natki.

* * *

    -No i nad czym ty się idiotko zastanawiasz?! - Usłyszałam w słuchawce krzyk Natki.
-Ale zrozum nie wiem czy chcę tego...
-Nie zaszkodzi spróbować nie masz nic do stracenia.
-Oj bo ty się najlepiej znasz na wszystkim... - Przekręciłam oczami i usiadłam na łóżku.
-Nie marudź tylko rób to co ci każe.
-Zastanowię się jak na razie jestem sprzeczna temu... - Rozłączyłam się i rzuciłam telefon obok siebie. Położyłam się i odetchnęłam głośno. Po chwili tą nieziemską ciszę zakłócił dzwoniący telefon. Odebrałam bez patrzenia na wyświetlacz.
-Halo?
-No hej Mała.- Usłyszałam bardzo dobrze mi znany głos.
-Czego chcesz?
-Pogadać? Co już nie mogę?
-Nie nie możesz...- Już miałam się rozłączać gdy usłyszałam.
-Ej no Mała. Nie chcesz posłuchać co mam ci do powiedzenia?
-Mów szybciej nie mam czasu.
-Nie spinaj się Mała.
-Nie wkurwiaj mnie...
-Oj no już mówię! Pamiętasz tego Kamila? No tego co się z nim dymałaś jak mnie złapali.
-Nie dymałam się z nim!- Krzyknęłam zdenerwowana.
-Oj tak, tak... Mniejsza o to ważne że go pamiętasz. Więc... Chcesz wiedzieć? Na pewno? Bo wiesz możemy o tym zapomnieć.
-Gadaj!
-No to wtedy jak tam mnie spotkałaś w klubie z Agatą to drogi Kamilek ją zaprosił nie ja. Chyba miał na nią chrapkę no ale że ja bardziej pociągający to się nie dziwię że na mnie się rzuciła... No i co jeszcze? A! Może to że Kamil jest moim bratem... - Momentalnie się rozłączyłam. Miałam łzy w oczach. On robi to specjalnie! Nie płacz głupia! Wytarłam łzę z policzka. To nie mogło być prawdą! Jedyną osobą która może mi to potwierdzić jest Kamil. Ubrałam się i wyszłam z domu. Łzy płynęły mi strumieniem po policzkach.
Gdy dotarłam pod jego dom wytarłam oczy i zapukałam do drzwi. Nagle wyłonił się Kamil a gdy mnie zobaczył zrobił zdziwioną minę.
-Czy to prawda? - Powiedziałam zachrypiały głosem ledwo samą siebie słysząc.
-Ale co? - Zdziwiony uniósł brwi do góry.
-Że ty i Łukasz... Że to ty... - Wydukałam.
-Nie rozumiem cię uspokój się i powiedz powoli!
-To ty Agatę zaprosiłeś? Łukasz jest twoim bratem?! - Przetarłam oczy i czekałam na odpowiedź. Chłopaka kompletnie zamurowało.
-Czyli że to prawda... - Cicho odpowiedziałam sobie na swoje pytanie.
-Nie! To nie ja zaprosiłem wtedy Agatę!- Krzyknął.
-A Łukasz?! On jest twoim bratem?! - Krzyknęłam.
-Tak...- Odpowiedział cicho. - Ale nie rodzonym! Uspokój się! Mieliśmy tylko tą samą matkę... - Byłam załamana. Czy on do mnie jeszcze coś mówi? Spojrzałam się na wciąż ruszające się jego usta. Po chwili osunęłam się po ścianie i upadłam na ziemię. Przymknęłam oczy i po prostu już nic nie czułam. Ciemność zagarnęła wszystko...
Ocknęłam się leżąca w jego łóżku.
-Co ja tu robię? - Rozejrzałam się wystraszona i wstałam. Nagle w kącie zobaczyłam siedzącego Kamila.
-Dobrze się czujesz? - Wstał i powoli do mnie podszedł.
-Zajebiście...- Odpowiedziałam pod nosem.
-Zemdlałaś...
-No co ty nie powiesz? Trzeba było mnie tam zostawić. Nie chcę twojej pomocy...- Odparłam.
-Nie pleć bzdur... - Zapadła cisza. Po chwili się odezwał ponownie. - Chciałem ci o tym powiedzieć. Nie gniewaj się...
-Jak mam się nie gniewać? Twoim bratem jest mój były chłopak którego nienawidzę! A ty nic mi o tym nie powiedziałeś! - Krzyknęłam.
-No wiem! Ale miałem zamiar...
-Wiesz co...? Skończ. - Odparłam i wyszłam z jego pokoju. Chłopak ruszył za mną.
-Klara czekaj! - Złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. - Przepraszam... Miałem ci powiedzieć dzisiaj ale... Przepraszam! Klara jeżeli będę musiał wybierać między tobą a nim wiedz że wybiorę ciebie. - Spojrzał mi się prosto w oczy.
-Uhm jasne... - Sięgałam już po kurtkę gdy nagle on przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie namiętnie w usta.

___________________________________________

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawe, wciągające opowiadanie. Długie, ale dobrze się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń